Jesienią wsadziłam na skarpie kilkadziesiąt cebulek wiosennych kwiatów. Tulipany, żonkile, hiacynty, krokusy...
Chciałam mieć na wiosnę choć kawałek ogródeczka.
Przed zimą... "dobrzy ludzie" bez pytania postanowili wzmocnić mi skarpę i przywieźli dwie ogromne łyżki gruzu. I przysypali mój ogródek. Ręce opadły.
Gdy przyszła wiosna, nasza niezastąpiona Ania postanowiła odszukać moje roślinki.
I odnalazła... pół metra pod gruzem.
Ocaliła wiele kwiatków. Efekty będą widoczne w kolejnych notkach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz